Rok temu przygotowałam własne, ceramiczne ozdoby choinkowe, widoczne na pierwszych zdjęciach. Glinę wałkowałam ozdobnymi wałkami do ciastek, a kształty wycinałam foremkami do ciasteczek. Po wypaleniu i pomalowaniu powstały oryginalne, smakowite ozdoby choinkowe. Zawsze wieszam orzechy, laski cynamonu i suszone plastry cytrusów, ale w tym roku sięgnęłam także po… fistaszki, z których powstała większość naszych tegorocznych ozdób 🙂 Fistaszki w łupinie pomalowałam farbami akrylowymi i ozdobiłam filcem. Kilka lat temu pierwsze fistaszkowe mikołaje malowałam flamastrami, ale była to droga przez mękę, więc gorąco polecam farby (zwracajcie uwagę, czy są kryjące – taka informacja powinna być na opakowaniu). Do tego zrobiłam łańcuch z dzwoneczków i nabłyszczonych piórek oraz kilka dekoracyjnych zawieszek z nieużywanych buttonów – to już bez motywu kulinarnego, ale nie wszystko kręci się przecież wokół jedzenia 😉 Zamieszczam wpis trochę późno, ale być może skorzystacie z tych pomysłów w przyszłym roku 😀
Zawieszki z gliny, wypalone na biskwit i pomalowane farbami do ceramiki.
Glinę rozwałkowałam ozdobnymi wałkami do ciastek, a wykrawałam ciasteczkowymi foremkami. Niektóre wzory, jak wgłębienia na reniferze czy plaster miodu, powstały dzięki temu, co miałam w kuchni, pod ręką (wgłębienia to buteleczka po perfumach w kształcie winogron, a plaster miodu to podstawka pod gorące naczynia). Jeśli nie masz możliwości wypalenia swoich zawieszek w profesjonalnym piecu do ceramiki, możesz wykorzystać np. glinę szybkoschnącą czy modelinę.
Nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam wzory typowo kulinarne: w kształcie herbatników oraz różności z napisami „gluten free 100% vegan” 🙂
A tak prezentuje się reszta kolekcji, a przynajmniej tego, co mi zostało po obdarowaniu bliskich 🙂
Tegoroczna kolekcja fistaszkowa
Składa się z mikołajów, elfów, pingwinków, reniferów, bałwanków i ptaszków. Jest jeszcze kilka innych, pojedynczych modeli (m.in. kotek i kaczuszka).
Robi się je w bardzo prosty sposób. Po pierwsze, trzeba wybrać ładne orzeszki fistaszkowe w łupinie, kształtne i bez dziur. Po drugie, trzeba je pomalować na odpowiedni kolor kryjącymi farbami. Malowanie można pominąć i od razu przyczepić postaciom czapeczki, szaliki, namalować flamastrem oczy, guziki itp. Po trzecie – dodatki, czyli ubranka, oczy (można je nakleić lub namalować) i nitki do zawieszenia ozdób na choince. Ja wszystko przyczepiałam na gorący klej (z pistoletu). Nie sprawdził się niestety ani magiczny klej (tzw. introligatorski), ani super mocny klej modelarski (nie skleił filcu z orzeszkiem ani kawałków filcu razem). Taśma dwustronna również nie dała rady. Polecam gorąco… gorący klej 😉 Najprostszy model takiego pistoletu kosztuje grosze i na takie ozdoby na pewno wystarczy.
Zawieszki z nieużywanych buttonów (badzików)
Na pewno czasem dostajecie je jako gratis lub pamiątkę. Ja mam ich w domu mnóstwo, ale w ogóle z nich nie korzystam. Postanowiłam więc poddać je artystycznemu recyklingowi 😀 Przód badzików pomalowałam farbą tablicową (jedna warstwa), ale możesz pomalować je także kryjącymi akrylami. Zrobiłam obwódki ze złotej, srebrnej i miedzianej farby, które miałam kupione już wcześniej, do innych celów. Na części kółek napisałam krótkie hasła lub narysowałam proste obrazki kolorową kredą (jeśli chcesz użyć kredy, warto nanieść kilka warstw farby tablicowej; rysuj delikatnie). Na innych, z jedną warstwą farby, za pomocą zaostrzonej kredki „zdrapałam” farbę, dzięki czemu z czerni wyłoniły się kolorowe napisy i rysunki – w takich kolorach, w jakich była oryginalna grafika na buttonach.
Na gorący klej przyczepiłam do brzegu badzików koraliki oraz nitki do zawieszenia. Agrafek będących z tyłu w ogóle nie widać, a takie ozdobne, czarno-błyszczące buttony prezentują się na choince zaskakująco dobrze 🙂
Łańcuch z piór i dzwoneczków
Ostatnie w programie były łańcuchy. Jeden powstał z połamanych kawałków lasek cynamonu i srebrno-złotych pomponów (przyczepiłam je do kordonka gorącym klejem), a drugi z piórek i dzwoneczków. Piórka delikatnie pomalowałam z wierzchu srebrną i złotą farbą. Wybrałam tylko granatowe, białe i jasnoniebieskie piórka, ale możesz wykorzystać dowolne kolory.
Piórka przywiązywałam do kordonka na pętelkę, a dzwoneczki nawlekałam, na przemian. Przy wieszaniu łańcucha słychać było cudowny, delikatny dźwięk dzwoneczków (pojawia się teraz przy każdym dotknięciu choinki). Piórka wybrałam dlatego, że ptaki to jeden z moich „fisiów” 😉 Łańcuch jest bardzo delikatny i oryginalny, a robi się go błyskawicznie (zwłaszcza, jeśli pominie się malowanie piórek).
Tak wygląda nasza choinka w całej okazałości. Jest w doniczce, bo zaraz po świętach zostanie zasadzona 🙂 Oczywiście pilnuje jej Knedel 😉
Życzę wam wspaniałych, bezglutenowych świąt, pełnych ciepła, spokoju, uśmiechów, życzliwości i smakowitości! 🙂