Od dłuższego czasu planowałam zrobić kopytka, oczywiście w wersji bezglutenowej. Ugotowałam duuużo ziemniaków i eksperymentowałam z różnymi proporcjami mąk – gryczanej, kukurydzianej i ziemniaczanej. Kukurydzianą można pominąć i dodać więcej gryczanej, ale w tej wersji kopytka – przynajmniej moim zdaniem – są smaczniejsze, bardziej miękkie i, dzięki mące kukurydzianej oraz przyprawom, mają przyjemniejszy kolor. Cukinię uwielbiam uduszoną z cebulką i czosnkiem, więc szybko przekształciłam ją w prosty sos. Do tego skwarki z tofu, które są dla mnie (i nie tylko 🙂 prawdziwym hitem! Nie żebym tęskniła za niewegetariańskim jedzeniem, ale dobrze doprawione skwareczki z tofu zadowolą nawet mięsożerców. Na zdjęciu widać kopytka w wersji odsmażanej. Gorąco polecam!
Kopytka with zucchini sauce and tofu cracklings. Vegan and gluten-free.
Kopytka (3-4 porcje)
O | 100 g mąki gryczanej |
Z | 1 kg ugotowanych ziemniaków, obranych 50 g mąki kukurydzianej 50 g mąki ziemniaczanej |
M | 1 łyżeczka curry szczypta chili (duża lub mała, jak kto lubi 🙂 opcjonalnie suszone zioła: majeranek, bazylia, oregano lub inne |
W | sól do smaku |
D | skórka otarta z 1 cytryny |
Ugotowane, obrane ziemniaki, nieco przestudzone, przecisnąć przez praskę, zmielić w maszynce do mięsa lub w inny sposób przekształcić w gładką masę (np. tłuczkiem do ziemniaków lub blenderem).
Do ziemniaków wsypać mąkę gryczaną, a następnie kukurydzianą i ziemniaczaną. Dodać curry i chili, suszone zioła (opcjonalnie) oraz sól. Dokładnie wymieszać, do uzyskania gładkiej masy. Najlepiej ręką. Z masy formować wałeczki i kroić ostrym nożem ukośnie, by uzyskać typowy dla kopytek kształt.
Wrzucać partiami do garnka z dużą ilością wrzącej wody. Po wypłynięciu gotować jeszcze przez chwilę – czas gotowania zależy od grubości kopytek. Najlepiej wyjąć jedno i sprawdzić, czy w środku nie widać surowej mąki. Moje gotowały się ok. 2 minut. Gotowane zbyt długo fakturą powierzchni przypominają pyzy. Smakują równie dobrze, ale ja wolę, kiedy są bardziej zwarte.
Po wyjęciu z wody należy polać kopytka oliwą, aby się nie sklejały. Polać obficie. Smakują świetnie świeże, ale chyba jeszcze lepsze są odsmażane na patelni następnego dnia. Szczególnie polecam do kopytek sos cukiniowy i skwarki z tofu.
Sos cukiniowy
Z | 2-3 średniej wielkości cukinie oliwa do smażenia |
M | 1 średnia cebula 2-3 ząbki czosnku suszony tymianek i pieprz (do smaku) |
W | sól |
D | 1 łyżka soku z cytryny |
O | mielona kozieradka |
Cebulę obrać, pokroić w piórka, cukinię pokroić w kostkę lub paski. Jeśli cukinia jest młoda, ładna i z zaufanego źródła, można użyć także skórki.
Na patelni albo w dużym rondlu rozgrzać oliwę, wrzucić cebulkę i zeszklić. Dodać posiekany czosnek, chwilkę podsmażyć (nie może się przypalić!), a następnie wrzucić cukinię. Przykryć pokrywkę i dusić całość, aż cukinia zmięknie.
Dodać przyprawy – tymianek, pieprz, sól, sok z cytryny i kozieradkę. Całość zmiksować na gładki krem. I sos gotowy!
Skwarki z tofu
Z | kilka łyżek oliwy do smażenia |
M | suszony cząber i czosnek niedźwiedzi pieprz |
W | 1 opakowanie naturalnego tofu (u mnie kostka 300 g) sól |
Tofu pokroić na wzdłuż na cztery plastry, a następnie w drobną kosteczkę.
Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić przyprawy (daję ich dość dużo, aby tofu – samo w sobie bez smaku – nabrało ładnego aromatu), a następnie kosteczki tofu. Smażyć do zrumienienia tofu, co jakiś czas podrzucając lub mieszając zawartość patelni.
Skwarki wyglądają i smakują wybornie! Najlepsze są te świeżo zdjęte z patelni, ale nadają się również do podgrzania następnego dnia.
Kopytka ułożyć na talerzu, polać sosem cukiniowym i posypać skwarkami z tofu. Prawdziwa uczta!