Na Kuchennym Progu

Potrawy bez glutenu, cukru, nabiału, wegańskie :: Książki kulinarne i dziecięce :: Spotkania i warsztaty :: Recenzje :: Różności
chemia w żywności | ciasta ucierane | na słodko | wypieki | z owocami

Ciasto z gruszkami i świeżą żurawiną / Cake with pears and fresh cranberries

28 października 2012
Ciasto z gruszkami i świeżą żurawiną

W ten weekend planowałam upiec ciasto z jabłkami i lawendą, ale wizyta w sklepie zaowocowała zakupami, które przesunęły mój jabłkowy plan na później. Po pierwsze, kupiłam ponad kilogram jadalnych kasztanów (o nich w następnym wpisie), a po drugie – upolowałam ostatni koszyczek świeżej żurawiny, której w tym sklepie się nie spodziewałam. Ciasto jest puszyste i wilgotne, trochę podobne do ciasta migdałowego ze śliwkami, ale nieco cięższe. Oczywiście bez cukru. Słodkie gruszki i kwaśne żurawiny wspaniale się uzupełniają. Warto jeść żurawinę, ponieważ wpływa korzystnie m.in. na drogi moczowe, żołądek oraz serce. Działa przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne. Na surowo nie jest może zbyt smaczna, ale w cieście… To zupełnie inna bajka!

Moist cake with sweet pears and fresh sour cranberries.
 

Uwaga! Poniższy przepis powstał, kiedy jeszcze nie stosowałam diety bezglutenowej. Pod pierwotnym przepisem podaję nową wersję ciasta, tym razem bezglutenową. W poniższej można ostatecznie użyć mąki pszennej bezglutenowej albo jakiegoś gotowego miksu mąk bg o naturalnym składzie.

 

Składniki (okrągła blacha o średnicy 24-26 cm)

D 400 g mąki pszennej lub orkiszowej
150-200 g świeżej żurawiny*
300 ml herbaty żurawinowej** (lub niesłodzony sok, np. jabłkowy)
O szczypta kurkumy
Z 3 jajka
150 ml oleju (np. z pestek winogron, nierafinowany)
8 łyżek ksylitolu
20 kropel stewii fluid
4 gruszki
M 1/2 łyżeczki mielonych goździków
W 1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
szczypta soli

W misce dokładnie wymieszać suche składniki: goździki, proszek z sodą oraz mąkę pszenną lub orkiszową.

W osobnej misce ubić żółtka z ksylitolem i stewią na gładką, jasną masę, a następnie wlać i olej. Dodać szczyptę goździków lub cynamonu, dla zachowania przemian, oraz szczyptę soli. Do masy wlać ostudzoną herbatę żurawinową albo sok, wymieszać. Wsypywać stopniowo mieszankę suchych składników. Można ją przesiać, aby ciasto było bardziej pulchne. Mieszać aż do całkowitego połączenia.

Do ciasta dodać opłukaną żurawinę (można odłożyć trochę do dekoracji), szczyptę kurkumy oraz dwie (lub dwie i pół) obrane i pokrojone w kostkę gruszki. Pozostałe gruszki obrać, pokroić na ćwiartki, a następnie w plastry i odłożyć do dekoracji.

Ubić białka na pianę i dodać do ciasta. Połączyć delikatnie, ale w miarę szybko za pomocą drewnianej łyżki.

Wylać ciasto na blachę posmarowaną olejem lub masłem i wysypaną mąką albo użyć formy silikonowej. Na wierzchu ułożyć pokrojone w plastry gruszki, tak by zachodziły na siebie, tworząc koło. Ja dokoła gruszek ułożyłam także żurawinę. Owoców nie należy wciskać w ciasto. Jak najszybciej wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec ok. 50 minut.

Ciasto przygotowane z podanych proporcji jest dość duże, stąd długi czas pieczenia. Przy mniejszych wymiarach (np. połowa lub 2/3 porcji) można go skrócić do 40 minut. (Przyznaję, że moje ciasto spędziło w piekarniku troszkę za dużo czasu, dlatego jest ciemniejsze na spodzie i po bokach. Ale i tak było pyszne!) Po upieczeniu studzić przynajmniej pół godziny.
 

Ciasto z gruszkami i świeżą żurawiną

 

Wersja bezglutenowa

Składniki (okrągła blacha o średnicy 24-26 cm)

D 150-200 g świeżej żurawiny*
300 ml herbaty żurawinowej** (lub niesłodzony sok, np. jabłkowy, ostatecznie można użyć zwykłej chłodnej wody w przemianie W)
1 łyżka soku z cytryny
O 100 g mąki gryczanej
duża szczypta kurkumy
Z 80 g mąki ryżowej
60 g mąki z tapioki
40 g mąki ziemniaczanej
50 g mąki kukurydzianej
50 g mąki orzechowej (np. migdałowej)
40 g mielonego siemienia lnianego
3 jajka
100 ml oleju (np. z pestek winogron, nierafinowany)
80 g ksylitolu
20 kropel stewii fluid
4 gruszki
M 1/2 łyżeczki mielonych goździków
W 1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
szczypta soli

Do miski wsypać po kolei wszystkie suche składniki, oprócz kurkumy, ksylitolu i soli. Dokładnie wymieszać.

W osobnej misce ubić żółtka z ksylitolem i stewią na gładką, jasną masę, a następnie wlać olej i… dalej postępować według wskazówek z powyższego przepisu :)) Ciasto wstawić do piekarnika nagrzanego do 180°C i piec ok. 50-60 minut. Będzie tak samo wyrośnięte i pulchne jak to widoczne na zdjęciu, ale nieco bardziej wilgotne. Dodatkowo mimo długiego czasu pieczenia jest upieczone pięknie, równomiernie. Dla mnie bomba!
 
 
* Świeżą żurawinę można oczywiście zastąpić suszoną. Jednak nie zdziwcie się, jeśli na etykiecie opakowania suszonej żurawiny przeczytacie, że zawiera jedynie 40% owoców. Cena jest zawrotna, a płacimy za cukier, cukier i jeszcze raz cukier, plus trochę chemii. Tak naprawdę ta żurawina nie jest suszona, lecz kandyzowana! Szukajcie prawdziwej suszonej żurawiny w sklepach z żywnością ekologiczną lub kupcie świeżą i ususzcie w piekarniku lub suszarce na później.

** Wiele owocowych herbatek zawiera śladowe ilości owoców, a wspaniały aromat zawdzięczają sztucznym dodatkom. Naprawdę bardzo trudno kupić w sklepie owocową herbatę bez chemii. Jak na razie udało mi się się to tylko w przypadku czystej herbaty hibiskusowej, dzikiej róży i z mieszanki owoców leśnych (zawartość składników naturalnych 100%). Sprawdzajcie etykietki herbat, nawet tych pozornie zdrowotnych. Najlepiej kupić herbatkę z całych suszonych owoców, a nie rozdrobionego suszu niewiadomego pochodzenia, zamkniętego w papierowych torebkach. Zdecydowanie nie polecam herbat owocowych marki Vitax czy Lipton (i wielu, wielu innych, niestety), gdyż owoce występują w nich w ilościach naprawdę znikomych, np. 0,5%, za to rozmaitych polepszaczy smaku i zapachu zawierają całe mnóstwo.
 
 
Przy okazji tematu suszonych owoców oraz herbatek raz jeszcze zachęcam do przeczytania książki Billa Stathama „E213. Tabele dodatków i składników chemicznych, czyli wiesz, co jesz”, dzięki której dowiecie się, jakie potencjalnie szkodliwe substancje dodaje się do produkowanej przemysłowo żywności. Moją recenzję tej niezwykle cennej publikacji znajdziecie w Kulinarnej czytelni.